top of page

Uzależniona od rozrywek

  • Zdjęcie autora: szalonawiewiora
    szalonawiewiora
  • 13 lis 2022
  • 2 minut(y) czytania

Dzień dobry wszystkim!


Po koronawirusie jakoś trudno było mi wrócić do rzeczywistości, żeby wybrać się na jakiś koncert, mecz, czy inne wydarzenie. Nawet do kina przestałam chodzić. Jakoś zupełnie wypadło to z mojej listy rozrywek.


Jakiś czas temu, zupełnie przez przypadek rozmawialiśmy z mężem o moim ulubionym zespole muzycznym i dziwnym trafem, gdy chwilę później przeglądał telefon, pojawiła mu się reklama z informacją, że "Panic at the Disco" wystąpi w lutym w Rotterdamie. Jako, że akurat w tym miesiącu mam imieniny, postanowiliśmy skorzystać z okazji i zrobić mi taki prezent :)


Teraz pozwólcie, że dla zagranicznych znajomych, którzy będą tłumaczyć ten tekst wytłumaczę co to, bo wydaje mi się że tylko w Polsce wymyślono to święto jako kolejną okazję do zorganizowania imprezy i nikt poza nami nie ma pojęcia co to.


Imieniny to dzień naszego imienia. W kalendarzu możecie znaleźć informację kto świętuje danego dnia. Nawet jeśli Wasze imię pojawia się kilkukrotnie, to w moim domu według tradycji obchodzi się je zaraz po urodzinach. Jak to powstało? Nie pytajcie, nie mam pojęcia, ale to świetna okazja żeby dostać dodatkowy prezent w roku 😉


No dobrze, teraz mogę wrócić do głównego wątku. Gdy dowiedziałam się, że "Panic at the Disco" zagra w Holandii, zaczęłam szukać informacji na ten temat. Zainstalowałam aplikację "ticketmaster" (jeśli ktoś jest zainteresowany to polecam) i wtedy się zaczęło... bo zamiast kupić tylko bilety na koncert, zaczęłam też przeglądać jakie inne wydarzenia będą mieć miejsce w najbliższym czasie.


Nie spodziewałam się, że tyle ciekawych rzeczy dzieje się dookoła mnie. I zanim się obejrzałam, kupiłam też bilety na Cirque du Soleil, bo mój mąż zawsze chciał zobaczyć to widowisko.


Michał ma imieniny we wrześniu, a więc świetnie się złożyło, bo akurat wtedy jeden z najbardziej znanych cyrków na świecie wystawiał w Królestwie Niderlandów swoje przedstawienie "Crystal". Nie mogło nas tam zabraknąć.

Powiem Wam, że zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać, a tym bardziej że można połączyć sztukę teatralną z cyrkiem. Tymczasem Cirque du Soleil zrobił to świetnie!


Przez 2 godziny siedziałam na hali Ahoy w Rotterdamie nie mogąc wyjść z podziwu. Nie dość, że artystom udało się opowiedzieć historię dziewczyny o imieniu Crystal to na dodatek idealnie wpletli w to klauna i cyrkowe pokazy. Dodam jeszcze, że wszystko odbywało się na lodzie. Nie zabrakło też prawdziwego śniegu. Co więcej grupa w swoim repertuarze ma jeszcze 22 inne widowiska - każde w zupełnie innym stylu!


Jeśli będziecie mieć kiedyś okazję się wybrać to serdecznie polecam! Tymczasem dodaję kilka zdjęć. Zrobiłam ich tylko kilka, bo totalnie nie miałam ochoty patrzeć w telefon, żeby nie przegapić czegoś ciekawego na scenie. Jednak dla Was - wszystko! 🙃







Udało mi się też nagrać krótki film.

Wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? Teraz gdy przypomniałam sobie już o dodatkowych rozrywkach, stałam się od nich trochę uzależniona i w grudniu wybieram się na musical "Cats" 😁


To wszystko pomaga mi wrócić do formy i jeszcze bardziej cieszyć się życiem, bo jest ono na tyle krótkie, że trzeba korzystać z niego z całych sił! Wam też to polecam i życzę miłego wieczoru 😊





Comments


© 2019 by świat według rudej. Proudly created with Wix.com

bottom of page