top of page

Niezapomniany koncert Stray Kids

  • Zdjęcie autora: szalonawiewiora
    szalonawiewiora
  • 27 lip
  • 4 minut(y) czytania

Dziś będzie o czymś, na co czekałam od listopada zeszłego roku. I wierzcie mi, muszę naprawdę mocno panować nad emocjami pisząc ten post, bo chociaż wydarzenie miało miejsce już kilka dni temu, to ja nadal jestem roztrzęsiona.


Tak więc z góry przepraszam za zbytni entuzjazm i może nawet zachowywanie się jak nastolatka, ale jestem naprawdę szczęśliwa 😁


Uwierzycie, że wybrałam się na swój pierwszy, duży koncert? Taki na stadionie! I to nie byle jaki, bo to gwiazdy (chyba można tak powiedzieć) koreańskiego popu! 😍

ree

No dobra, ale może od początku, bo muszę Was w ten temat dobrze wprowadzić.


Ci Panowie na zdjęciu powyżej to zespół Stray Kids. Co prawda jednego gdzieś musiałam uciąć robiąc to zdjęcie, ale moi ulubieńcy są widoczni, więc to mi wystarczy 😅


Zaczęłam słuchać ich jakiś czas temu zupełnie przypadkowo. Wcześniej totalnie nie interesowałam się K-popem i to właśnie oni wszystko zmienili.


Wiecie... rozpoczęło się bardzo niewinnie. Usłyszałam gdzieś przez przypadek jeden z ich kawałków (w sumie to tylko krótki fragment) i zainteresował mnie teledysk. Na tyle mi się to spodobało, że postanowiłam odszukać całość w Internecie.


Za pierwszym razem przesłuchałam może ze trzy piosenki, po czym miałam dość tej muzyki. Następnego dnia sięgnęłam po to znowu... i znowu...


Niedługo później ilekroć chciałam posłuchać czegokolwiek, to po kilku piosenkach, YouTube prowadził mnie do K-pop. Swoją drogą mój mąż nie był zbyt zadowolony, bo używamy jednego konta na telewizorze, więc nie tylko mnie domyślne wyszukiwanie płatało takie figle 😇


Niemniej, ja już byłam uzależniona, więc gdy Stray Kids ogłosili swoją światową trasę koncertową to wiedziałam, że muszę tam być. Tym bardziej, że jeden z występów planowali w Amsterdamie!


Sprzedaż biletów odbyła się w listopadzie. Wiecie, ja nie chodzę na koncerty. Jedyny duży na którym byłam do tej pory to Panic! at the Disco.


Tam bilety dało kupić się normalnie, a tym razem wyznaczono datę i godzinę sprzedaży. Zorganizowałam ekipę zakupową i przeżyłam szok... logując się w tej samej sekundzie, w której otworzyli możliwość zakupu - znalazłam się 50 tysięcy któraś w kolejce.


Nie mogłam tego przeżyć i całe szczęście mój wspaniały współmałżonek znalazł wtedy możliwość zakupu biletów VIP. W ciul drogich, ale bez kolejek.


Wiecie co się wtedy stało, prawda? Dwie minuty później miałam już bilety 😍


Całe szczęście, że się na nie zdecydowałam, bo wejściówki w każdym kraju wyprzedały się dosłownie w 2 godziny. Włącznie z tymi nieziemsko drogimi...


Po pierwszej euforii pojawił się kolejny problem... bo ja totalnie nie lubię tłumów, ścisku i kolejek, a bilety VIP były pod samą sceną.

ree

Postanowiłam się jednak dobrze przygotować i jakoś to przeżyć.


Po długim oczekiwaniu... w końcu nadszedł ten dzień. Widzicie ten entuzjazm na twarzy Michała? 😅

ree

Specjalnie pod to wydarzenie kupiłam nawet strój oraz biżuterię, które idealnie pasowałyby do klimatu. Zrobiłam też odpowiednie paznokcie, żeby całość była spójna. Zwróciliście uwagę na ten uśmiech? Tego dnia nie przeszkadzały mi nawet wysokie buty w upale. Wszystko dla stylówki! 🤣

ree
ree

Po odebraniu pakietów VIP i długim oczekiwaniu do wejścia, w końcu się udało. Przywilejem zakupionych biletów było to, że mieliśmy dostęp na próbę dźwięku, więc mogliśmy zobaczyć chłopaków ubranych jeszcze na luzie. Bardzo ciekawiło mnie czy na żywo też mają tak idealne twarze bez żadnej skazy jak w teledyskach. I wiecie co... mają! Ach... ta koreańska pielęgnacja 🤣


Wtedy staliśmy jeszcze dosłownie w trzecim rzędzie, ale gdy tylko wyszli na scenę to poczułam na sobie napierający tłum i już nie było tak fajnie. Poza tym do koncertu były jeszcze 2 godziny, a my musieliśmy coś zjeść, bo umieraliśmy z głodu.


Uznałam, że wolę stać trochę dalej, ale za to mieć czym oddychać i móc potańczyć, więc po próbie wyszliśmy na zewnątrz.


Potem stanęliśmy sobie za całym tłumem i powiem Wam, że to był strzał w dziesiątkę, bo wciąż mieliśmy dobry widok, a przynajmniej nie musieliśmy przepychać się między ludźmi.

ree
ree

No dobra.. to teraz czas, żebyście poznali moich ulubieńców.


Zacznijmy od Lee Know. To ten chłopak po lewej stronie, który aktualnie nie śpiewa.

ree

Nie oceniajcie, ja po prostu lubię ten azjatycki look.

ree

I czas na mojego drugiego ulubieńca, a w sumie to musze bardziej przyznać, że to numer jeden. Nie dość że ma wygląd to jeszcze ten głos...

ree

Przed Wami Felix.

ree

To jego na filmikach będziecie słyszeć najwięcej, bo uwielbiam jego niską barwę głosu.

Aaa... i w tym miejscu muszę Was przeprosić za jakość filmików, ale czasem telefon tracił mi ostrość, a przy dobrej zabawie nie zawsze udało się to na czas zauważyć 😅


Chłopaki zrobili świetny show, więc skupiałam się na każdym szczególe. Jak można się było spodziewać po koreańskich artystach... wszystko było dopięte na ostatni guzik i na najwyższym poziomie.


Nie zabrakło tańca, confetti, fajerwerków, a nawet ognia!

ree

Grupa przebierała się kilkukrotnie i przed każdym kolejnym wyjściem dostawaliśmy małą zapowiedź kolejnej części.

Na ekranie pojawiały się elementy związane z piosenkami, a całość tworzyła wspaniałe widowisko.

ree

Nie wspomniałam jeszcze, że koncert odbył się na stadionie klubu piłkarskiego Ajax - Johan Cruijff ArenA. Sami zobaczcie ile osób wzięło udział w tym wydarzeniu.


Przy okazji filmiku może zauważyliście te ogromne balony. To maskotki członków zespołu. Każdy z nich ma inne zwierzę.

ree

Pod koniec widowiska grupa przejechała wokół stadionu na platformach, a za nimi podążały nadmuchane balony.

Według wstępnych planów koncert miał się zacząć o godzinie 20 i potrwać do 22, ale na kilka dni przed poinformowano wszystkich, że wydarzenie rozpocznie się o 19:30. Całość skończyła się dopiero po 23!

To teraz pozwólcie mi zabrać Was do tamtego świata i posłuchajcie jeszcze kilku fragmentów, a nuż może Wam się coś spodoba 😊

ree

Przyszedł czas na małe podsumowanie. Czy mi się podobało?


TAK!


Ale nie od razu. Dopiero jak wróciłam do domu, trochę to przetrawiłam i zeszły ze mnie emocje to dotarło do mnie jak niesamowite przeżycie to było. Stray Kids dali niesamowity show. I chociaż na początku stałam tam trochę nieśmiało to nawet nie wiem kiedy ta energia przeniosła mnie zupełnie do ich świata.


Czy bym to powtórzyła?


TAK!


Ale najlepiej w Japonii albo Korei, bo tam jest jednak inna kultura i ludzie dbają o swoją przestrzeń osobistą, a jeśli już mam być pod sceną to jest to dla mnie ważne 😉


No chyba, że siedziałabym gdzieś na górze... to prędzej.


Ale nie żałuję tej decyzji i zakupu biletów, bo totalnie było warto.

ree

Już nie mogę się doczekać następnego spotkania z nimi!

Tymczasem razem ze Stray Kids mówimy papa i życzymy Wam miłej niedzieli ❤️


Komentarze


© 2019 by świat według rudej. Proudly created with Wix.com

bottom of page