A może morze?
- szalonawiewiora

- 1 wrz 2024
- 2 minut(y) czytania
Dzień dobry świecie! To znowu ja :) Stęskniliście się, prawda? Ja za Wami też.
Musicie mi wybaczyć, ale ostatnie kilka tygodni były mocno intensywne. Moja mama przyjechała do nas na dwa tygodnie, więc każdą wolną chwilę wykorzystywaliśmy na zwiedzanie. Potem jeszcze czekała nas krótka wizyta w Polsce i tak jakoś zleciało.

Ale wiecie co to oznacza, prawda? Duuuużoo ciekawego materiału! A przynajmniej mam taką nadzieję, bo odwiedziliśmy kilka super miejscówek.
Jedną z nich jest plaża dla psów. No dobra, może to nic nadzwyczajnego, ale jeśli tak jak ja macie w Holandii małego czworonoga to z pewnością może Wam się to spodobać.
Generalnie nie wiem czy wiecie, ale na większości plaż nadmorskich pieski mogą przebywać bez problemu od października do kwietnia - maja. Gorzej jeśli w wakacje odwiedza Was rodzina czy znajomi lub po prostu chcecie zabrać pupila na wycieczkę. Wtedy bez ograniczeń możecie korzystać tylko z 5 plaż i to w wyznaczonych punktach.
My w tym roku postanowiliśmy wybrać się właśnie w takie miejsce. Ja już bardzo stęskniłam się za morzem (dosłownie mogłabym nad nim mieszkać lub jeździć tam raz na miesiąc), ale potrzebowałam plaży, która nie będzie zatłoczona na całej swojej szerokości i długości.
Koniecznie chciałam znaleźć odosobnione miejsce i to do tego najlepiej z możliwością zabrania psa. No bo jak to zostawić jakiego słodziaka w domu?

Po krótkim przeszukiwaniu Internetów udało mi się znaleźć miejsce idealne - Bloemendaal aan Zee.
Dojechaliśmy tam bez większych kłopotów. Zostawiliśmy samochód na parkingu (płatnym) i ruszyliśmy na pieszą wędrówkę. Tuż po wyjściu z auta wiedziałam, że właśnie o taką miejscówkę walczyłam.
Aby dostać się na plażę z psem trzeba użyć wejścia numer 3 lub 4. Przy czym uwaga! Strefa numer 4 to też plaża nudystów, więc się nie zdziwcie ;)
Punkty numer 1 i 2 nie pozwalają na spacery czworonogów, więc pamiętajcie, żeby podjechać i podejść tam z dobrej strony.

W tym miejscu muszę zaznaczyć, że mój pies nie lubi wody, a nad morzem był tylko raz, jeszcze jako szczeniak. Nie przepada też za innymi psami... to znaczy zawsze potrzebuje kilku minut, żeby się przyzwyczaić.
Ku mojemu zaskoczeniu na plaży zachowywał się bardzo dobrze. Bawił się z innymi psami i bawił się w berka z morskimi falami.

Moja mama zajęła się zbieraniem muszelek, mój mąż pilnował psa, a ja napawałam się widokami i morską bryzą. No dobra... od czasu do czasu pomagałam im w ich zadaniach :)

Efekt? Wszyscy byli zadowoleni i szczęśliwi.

Z pewnością jeszcze wrócę w to miejsce, a Wam chciałabym je gorąco polecić. Jeśli koniecznie chcecie pobyć nad morzem, a nie kręci Was przeciskanie się wśród tłumów i chcielibyście trochę odpocząć to warto przyjechać tu na kilka godzin. My po jakichś 3 byliśmy totalnie usatysfakcjonowani.
A piesio odpoczywał i spał do samego wieczora.













Komentarze